24 lata, 558 opisów statków kosmicznych

'Sokół Millennium' ('Millennium Falcon')

'Sokół Millennium'. Autor i źródło obrazka: Patman Lee, zbiory autora
'Sokół Millennium'
(Patman Lee, zbiory autora)
link bezpośredni dodaj do porównywarki

UWAGA! Minister Sluis Van do spraw kontroli publikacji, prasy i widowisk ostrzega: przeczytanie poniższego opisu może zepsuć dużą część radości z lektury książki "Sokół Millennium".

Bez wątpienia najsłynniejszy z lekkich frachtowców ery Imperium i Nowej Republiki to Sokół Millennium. Historia tego statku zaczęła się 60 lat przed bitwą o Yavin, kiedy jako frachtowiec YT-1300f o numerze seryjnym 492727ZED opuścił montownię orbitalną numer 7 stoczni Corellian Engineering Corporation, przy okazji wprowadzając w stoczniach nieco zamieszania ze względu na usterkę jednego z droidów serwisowych, które tankowały go do lotu testowego. Sytuację udało się jednak opanować i siedemdziesięciotonowy frachtowiec przeszedł z powodzeniem odbiór techniczny.

Przez następne 12 lat YT 492727ZED służył we flocie 8 tysięcy podobnych jednostek należących do Corel Industries Ltd., firmy ekspedycyjnej działającej w Układzie Koreliańskim. W tym czasie ze względu na jego specyficzne zachowanie - zarówno nadspodziewane osiągi jak i wyjątkową kapryśność - kilkukrotnie zmieniano mu nazwę. Nosił między innymi miano Corell's Pride (Duma Korela), Fickle Flyer (Zmienny lotnik), oraz Meetyl's Misery (Utrapienie Meetyla), a jego dziennik pokładowy obfitował zarówno w opisy niezwykłych wyczynów w rodzaju prześcignięcia konkurencji w wyścigu dookoła Dralla czy pokonanie trasy na Tralusa w rekordowym czasie, jak i w raporty z uszkodzeń i awarii - w tym na przykład nagłej dezaktywacji wszystkich systemów pokładowych w trakcie lotu lub po prostu całkowitego braku możliwości startu z nieokreślonych przyczyn. Już w ciągu pierwszej dekady istnienia ten chimeryczny statek stał się więc poligonem dla licznych mniej i bardziej wprawnych mechaników oraz dorobił się zmian konstrukcyjnych w stosunku do pierwotnego projektu.

Około roku 50 BBY na firmę Corel Industries przyszły ciężkie czasy w związku z coraz bardziej agresywnymi praktykami Federacji Handlowej. W końcu korporacja zbankrutowała, a jej flota została wyprzedana - YT 492727ZED był jedną z ostatnich sprzedanych jednostek i przeszedł w prywatne ręce w 48 BBY. Jego właścicielami zostali Kal i Dova Brigger. Zmieniając nazwę statku na Hardwired (Zadrutowany), zaczęli wykorzystywać go do przewozu ładunków, większość zysków inwestując w ulepszanie hipernapędu. Z czasem zaczęli przewozić również towar nieoclony lub nielegalny, w tym broń i amunicję, po jakimś czasie dostając się pod skrzydła Niramy, bossa światka przestępczego układu Cularin. Dzięki jego wsparciu zdołali znacznie ulepszyć swój statek, ale po roku naruszyli ustalony przez szefa zakaz nawiązywania kontaktów z łowcami niewolników, co doprowadziło do śmierci Dovy. Kal przemianował statek na Wayward Son (Kapryśnego syna), zarejestrował go na Fondorze i przyłączył się do koalicji Iaco Starka, przemycając to i owo. W 44 roku BBY wybuchła wojna nadprzestrzenna Starka, w wyniku której Kal poniósł śmierć.

Jakieś 15 lat później, a więc około roku 29 BBY, YT 492727ZED dostał się w ręce Grupy Republikańskiej - sekretnego sprzysiężenia senatorów i Jedi działającego na rzecz demokracji i Republiki. Zarejestrowany na Ralltiirze pod nazwą Stellar Envoy (Gwiezdny wysłannik), frachtowiec służył działaczom lojalistów w jawnych i tajnych misjach na Ansion, Yinchorr i wiele innych planet. W trakcie tych działań statek zmodyfikowano po raz kolejny, a jego pilotowanie zaproponowano byłemu mistrzowi wyścigów śmigów, Tobbowi Jadakowi, oraz Reeze Duurmunowi jako drugiemu pilotowi.

W 19 BBY wracających na Coruscant z kolejnej poufnej misji Jadaka i Duurmuna zaskoczyła bitwa na orbicie. Wykorzystując zamieszanie związane z katastrofą Invisible Hand Grievousa, piloci zdołali wylądować na oblężonej planecie i przekazać swoją przesyłkę oraz otrzymać polecenie odstawienia Wysłannika na Toprawę. W sprawę z inicjatywy Armanda Isarda wmieszało się jednak Senackie Biuro Wywiadu i YT-1300 musiał uciekać z Coruscant pod ogniem myśliwców ARC-170, tuż przed wejściem w nadprzestrzeń odnosząc jeszcze ciężkie uszkodzenia od turbolaserów republikańskich okrętów. Miało to tragiczne w skutkach następstwa: podczas wyjścia z nadświetlnej w pobliżu Nar Shaddaa wszystkie systemy statku odmówiły współpracy, wskutek czego zderzył się on z frachtowcem typu Action, doprowadzając do śmierci drugiego i ciężkich obrażeń pierwszego pilota, usiłujących uciec w kapsule ratunkowej.

Wrak statku trafił na orbitalne złomowisko, skąd dopiero jakiś rok później, w 18 BBY, wyciągnął go młody mechanik Bammy Decree, szukający jednostki dyspozycyjnej dla swojego patrona. Ponad czterdziestoletni YT-1300f uważany był już w tym momencie za klasycznego oldtimera i wydawał się odpowiedni, ale... trzeba go było najpierw odbudować. Stellar Envoy po kraksie miał bowiem całkowicie zniszczony przód kadłuba aż do rotundy, wliczając w to również kokpit. Włazy siedmiopunktowego podwozia były praktycznie zaspawane wskutek ślizgu po powierzchni kadłuba większej jednostki, a i wewnątrz wiele systemów nie nadawało się już praktycznie do niczego, choć ocalał komputer astronawigacyjny Rubicon oraz rdzeń mocy Quadex.

W odbudowie statku pomocny okazał się wrak innego frachtowca, YT-1300p rozbitego w zderzeniu z asteroidą nieopodal Nal Hutta. To z niego Decree pozyskał przednie pylony, kokpit i niektóre moduły rotundy, którą trzeba było porządnie wyklepać; a także generator osłon oraz dwie 6-osobowe kapsuły ratunkowe. Dzięki temu 492727ZED stał się hybrydą, łączącą wybrane cechy YT-1300p oraz YT-1300f - ale nie w ten sposób, w jaki wypracowano to w fabryce.

Dodatkowo całkowitej odbudowy wymagały silniki podświetlne Giordyne oraz główny komputer pokładowy - ten ostatni kosztował tyle, że Bammy zdecydował się wykorzystać przeceniony, pozyskany szemranymi kanałami "mózg" pochodzący z okrętu dowodzenia tri-droidami. Pomysł wydawał się dobry aż do momentu, kiedy Second Chance (Druga szansa) - bo tak nazwał frachtowiec jego nowy właściciel, Rej Taunt - zaokrętował ładunek droidów sabotażowych Pistoeka. Droidy-pająki po odebraniu transmisji od przeprogramowanego centralnego komputera zaczęły pracować nad... przywróceniem frachtowca do stanu fabrycznego, bo takie schematy miał w swojej pamięci wspomniany komputer. Ponieważ oznaczało to katastrofę, droidy czym prędzej wyrzucono za burtę... Traf chciał, że akurat w pobliże patrolu Marynarki Imperialnej. Droidy zabrały się za sabotowanie "wroga" i zniszczyły jeden z okrętów imperialnych, co zapewniło Tauntowi szybki abordaż oraz dożywocie w celi.

Second Chance spędził następną dekadę w imperialnej stoczni depozytowej na Nilash III, skąd wykradziono go na zlecenie jednej z komórek Sojuszu Rebeliantów. Pod nazwą Gone to Pieces (Na plasterki) wziął udział w misji mającej na celu dokonanie sabotażu prototypu imperialnego krążownika Immobilizer, a następnie pod dowództwem Quipa Fargila zaczął latać w misjach na rzecz Sojuszu. To właśnie Fargil w roku 10 BBY nadał statkowi miano Millennium Falcon (Sokół Millennium), zainspirowany wiekiem tego YT-1300 oraz przejawianą przez niego zwinnością i szybkością lotu nietoperzosokoła.

Falcon miał zostać użyty w misji samobójczej przeciwko stoczniom na Bilbringi w roku 9 BBY, jednak Fargil nie mógł się z nim rozstać - sfingował więc katastrofę i uciekł nie wykonawszy zadania. Następnie, nękany wyrzutami sumienia, podarował statek doktor Parlay Thorp, która po odpowiednich przeróbkach używała go w charakterze ruchomego, a potem stacjonarnego punktu opatrunkowego. W końcu odsprzedała go w ręce Daxa Dooguna z Wędrownego Cyrku Molpola, gdzie Sokół służył za transportowiec dla zarządu cyrku, a w krytycznej sytuacji także do przewozu dziesiątek egzotycznych zwierząt będących na stanie tego przedsiębiorstwa rozrywkowego. Pilot i manager cyrku, Vistal Purn, odświeżył wnętrze statku i zainstalował konsolę do gier, jednak kiedy cyrk zbankrutował, YT-1300 trzeba było sprzedać - i tak trafił on w ręce nałogowego hazardzisty Cixa Trouvee. Ten na pięć lat przed bitwą o Yavin przegrał statek w wielkim turnieju na Bespinie, a zwycięzcą był nikt inny jak tylko Lando Calrissian.

Calrissian korzystał z Millennium Falcona przez jakieś dwa i pół roku, aż przegrał go (a konkretnie - postawił "dowolny wybrany przez zwycięzcę statek z jego komisu", nie zastanawiając się, że na zapleczu stoi tam też Sokół) w wielkim turnieju sabaka na rzecz Hana Solo (prawie-że pełny układ idioty kontra pełny sabak). W 2 BBY statek był dość poważnie zmodyfikowany i wyciągał 0.75 w nadświetlnej, jednak to dopiero Solo wziął się za niego na poważnie, dodając opancerzenie, zwiększając moc dwóch poczwórnych działek laserowych CEC AG-2G zamontowanych przez Calrissiana, instalując podwójną wyrzutnię rakiet, zakłócarkę, wzmacniając silniki aż w końcu, z pomocą starego technika "Doca" Vandangante z obszarów Wspólnego Sektora podkręcił hipernapęd Isu-Sim SSP05 do wydajności dwukrotnie większej niż klasa 1, faktycznie czyniąc ze swojego YT-1300 najszybszą kupę złomu w Galaktyce.

Obie części tego określenia zdają się być przy tym słuszne. Sokół był już w tym momencie znacznie szybszy od jakiegokolwiek innego frachtowca, większości okrętów wojennych oraz nawet części myśliwców kosmicznych, osiągając w przestrzeni klasycznej prędkość 8. Dzięki pancerzowi, osłonom i silnemu uzbrojeniu mógł mieć nadzieję na wytrzymanie ataku nawet znacznie przeważającego liczebnie przeciwnika, przynajmniej do czasu wejścia w nadprzestrzeń... Oczywiście o ile sam skok okazałby się możliwy.

No właśnie. Najszybsza kupa złomu - bo YT 492727ZED przez te wszystkie lata nie utracił nic ze swojej kapryśności i nadal celował w zaskakujących i groźnych awariach, poczynając od chronicznego niedomagania lewoburtowych silników manewrowych, a kończąc na niespodziewanych problemach z uruchomieniem hipernapędu. Han i Chewbacca nie potrzebowali dodatkowego hobby - cały wolny czas pochłaniało im majsterkowanie na pokładzie Sokoła. Podobnie do hipernapędu zachowywały się prawie wszystkie systemy pokładowe frachtowca, wyłączając może stolik do dejarika. Solo kilka razy o włos uniknął katastrofy, kiedy na przykład świeżo zainstalowane urządzenie zagłuszające zadziałało aż za dobrze, praktycznie zagłuszając całą elektronikę statku... Lub kiedy maski transpondera okazały się działać niezupełnie tak, jak powinny... albo gdy po prostu komputer pokładowy odmawiał współpracy z sobie tylko znanych przyczyn. Co do tej ostatniej kwestii, to po Galaktyce krąży nawet opowieść, że na Sokole zainstalowano trzy komputery pokładowe, a duża część problemów bierze się stąd, że te trzy jednostki stale sie ze sobą kłócą.

Pomimo jednak tych niedogodności, Han nie zmieniłby Sokoła na żadną inną jednostkę, bo też żadna inna nie przeszła z nim tylu przygód, co Falcon. Służył mu do handlu, do przemytu, do walki, ucieczek, napadów, desantów... W międzyczasie dorobił się wysuwanego działka blasterowego (BlasTech Ax-108 "Ground Buzzer") przeznaczonego przede wszystkim do odganiania natrętów w portach, które przydało się przy ucieczce z Hoth, a jeszcze wcześniej, zanim Han podjął pechowe zlecenie dla Jabby, przez pewien czas część jego elektronicznych systemów sterowania była wymieniona na układy hydrauliczne, co zresztą ocaliło statek podczas próby wysadzenia go przez łowców niewolników. Po zamrożeniu Hana w karbonicie jego YT-1300 wykorzystywany był przez Lando poszukiwaniach i próbie odbicia przemytnika; później, też pod dowództwem Lando, wziął udział w bitwie pod Endorem jako jednostka prowadząca siły myśliwskie. Tam zapisał na swoje konto pół zniszczenia drugiej Gwiazdy Śmierci (za swoją rolę w zniszczeniu pierwszej nie został doceniony) oraz został nieźle osmalony i utracił z grzbietu (na krótko) swoją charakterystyczną paraboliczną antenę.

Statek wziął udział w incydencie bakurańskim i w wielu innych przygodach świeżo upieczonego bohatera Nowej Republiki, a Lando z Hanem jeszcze trzy razy grali o niego w karty. Za pierwszym razem wygrał hazardzista, za drugim - przemytnik, za trzecim - znowu Lando. I podarował statek Hanowi, tym razem już ostatecznie. Jednostka stopniowo zyskiwała kolejne ulepszenia: podczas bitwy o Mindor dysponowała już energetycznym systemem obronnym porażającym ewentualnych intruzów próbujących dostać się do wnętrza statku czy po prostu łażących po jego kadłubie, a przed powrotem sklonowanego Imperatora pozyskała po raz kolejny wzmocnione silniki pozwalające jej osiągnąć prędkość 9. Podczas tegoż konfliktu Sokół Millennium przez pewien czas w miejscu lewego pylonu zainstalowane miał antyczne "działo błyskawicowe", jak również odniósł kolejne uszkodzenia. Wszystko to sprawiło, że plaga kolejnych awarii jeszcze bardziej się wzmogła, aż w końcu Solo zdecydował, że przyszła pora na remont generalny.

Wykonanie tego remontu przypadło w udziale zespołowi stoczni 413, noworepublikańskej ekipie techników nie lękających się nawet najcięższych zadań. Falcon został częściowo odremontowany, częściowo wręcz przebudowany i gruntownie naprawiony, począwszy od przetartych siedzeń a skończywszy na wymianie kilku krzywych wręg i większości emiterów osłon. Poprawiono również elektrykę i elektronikę, dodano ekranowanie elektromagnetyczne i amortyzatory siłowników, a silniki wzmocniono na tyle, by nadać transportowcowi prędkość 11 - niemal taką, jaką dysponuje A-wing i dokładnie taką, jak u TIE Interceptora! Wymieniono też hipernapęd na nowoczesny, wydajniejszy i bardziej niezawodny Model 401, a zainstalowany w międzyczasie emiter promienia ściągającego - na taki o parametrach wojskowych. Już wcześniej władze Nowej Republiki udzieliły statkowi specjalnego zezwolenia na posiadanie uzbrojenia i wyposażenia całkowicie naruszającego wszelkie cywilne standardy, teraz więc nie było z tym najmniejszych problemów.

Podczas tego remontu uzupełniono również brakujące boczne kapsuły ratunkowe, chociaż Solo szybko zdążył je wymontować, aby zrobić miejsce na instalację do stawiania min oraz śluzę z palnikiem plazmowym przydatną do abordażu. Tych dwóch ostatnich akcesoriów nie pozwoliła mu jednak zatrzymać jego żona, toteż kapsuły po pewnym czasie znowu wróciły na pokład Sokoła Millennium. Aby zwiększyć widoczność w różnych kierunkach, Solo zamontował też na statku zestaw przekaźników optycznych transmitujących do sterówki obrazy z lewej burty oraz z tyłu jednostki.

Frachtowiec przetrwał kolejne lata i serie mniejszych bądź większych uszkodzeń, czasem wynikających ze zużycia, a czasem ze znalezienia się po złej stronie turbolasera. 43 lata po bitwie o Yavin Solo, Leia i ich wnuczka, Allana, wybrali się w końcu w podróż z zamiarem odkrycia przeszłości statku... także go zresztą przy tym uszkadzając podczas badania skarbca z czasów Starej Republiki, do którego Stellar Envoy okazał się być kluczem.

W ten sposób 492727ZED przetrwał wbrew przeciwnościom ponad sto lat, i po niemal półwieczu latania po Galaktyce pod nazwą Millennium Falcon czekał na jeszcze...

Komentarz techniczny Verpiński technik

Dane techniczne prezentowane w tabelce dotyczą Sokoła w okresie bitwy o Yavin.

Komentarz hermeneutyczny Tajemniczy człowiek w kapturze

Długość Sokoła podawana była różnie w różnych źródłach, z reguły oscylując wokół 26,7 metra. Pomiary planów, modeli i makiet wykonane na potrzeby Haynes Millennium Falcon Owner's Workshop Manual wskazują jednak, że lepiej odpowiadającą filmowi wartością jest nieco ponad 34 metry (książka przyjmuje 34,37). Wartość ta z niewielkimi zmianami jest też w miarę konsekwentnie przyjmowana przez późniejsze źródła, np. TFA Incredible Cross-sections podaje 34,52 m.

Co również ciekawe, Haynes... podaje nieco inną długość regularnego YT-1300: 34,75 m. Dziwna sprawa...

Komentarz neo-Inkwizycji Bu!

Kłamstwa! Wszystko kłamstwa!

A przynajmniej końcówka historii...

Przed 34 ABY Sokół został skradziony przez niejakiego Ducaina, jemu ukradli go Irvingowie, im zaś z kolei - Unkar Plutt, który trzymał go pod plandeką na Jakku. Stamtąd w 34 ABY ukradli go Rey, Finn i BB-8, z których rąk odzyskał go Han Solo dzięki pochwyceniu statku na pokład Eravany. Sokół był następnie wykorzystany do ataku na Bazę Starkiller oraz do poszukiwań Luke'a Skywalkera.

pełna nazwa: CEC YT-1300 "Millennium Falcon" producent: Corellian Engineering Corporation
polska nazwa: "Sokół Millennium", lekki frachtowiec koreliański YT-1300 w slangu: Sokół
prędkość: 8 wytrzymałość: 180
w atmosferze: 1050 km/h osłony: 90
hipernapęd: 0.5 zwrotność: 24
uzbrojenie:
  • 2 poczwórne działka laserowe (wieżyczki) o mocy 180
  • 2 wyrzutnie rakiet (sprzężone, po 4 pociski) o mocy 270
  • 1 lekki autoblaster (wysuwany) o mocy 44
długość: 34.37 m
rozpiętość:
załoga: 4 (w tym strzelcy: 2)
pasażerowie: 6
ładowność: 100 t
cena (nowy):
używany:
w użyciu od / do: 60 BBY ?
Źródła:
  • Cracken's Threat Dossier
  • Han Solo and the Corporate Sector Sourcebook
  • Millennium Falcon
  • Star Wars Sourcebook
  • Essential Guide to Warfare
  • Haynes Millennium Falcon Owner's Workshop Manual
^ wróć do góry
Reklama: Firma Developerska Romek Wesoly Ltd.

<<  wróć na główną ^ wróć do góry