24 lata, 558 opisów statków kosmicznych

T-70 X-wing

T-70 X-wing. Autor i źródło obrazka: X-Wing Miniatures Game, FFG
T-70 X-wing
(X-Wing Miniatures Game, FFG)
link bezpośredni dodaj do porównywarki

Po wielu zmianach literek przyszła w końcu kolej na zmianę numeru - i tak oto około 10 lat po bitwie o Endor pojawił się myśliwiec T-70 X-wing. Producentem tej maszyny jest Incom-FreiTek, a oba człony tego konglomeratu powinny być znajome każdemu, kto kiedykolwiek interesował się latającym złomem. Incom to oczywiście twórca oryginalnego X-winga oraz ARC-170, a także współtwórca Z-95 Headhuntera. Później korporacja ta pracowała dla Imperium i opracowała Howlrunnera, podczas gdy uciekinierzy z niej założyli pod auspicjami Rebelii oraz Nowej Republiki firmę Frei'Tek, odpowiedzialną za stworzenie E-winga. Po upadku Imperium obie marki w końcu połączono, chociaż czasami wykorzystywano tylko jedną z nich.

Projektując T-70 postanowiono zachować wszystko to, z czego słynął jego poprzednik, a więc wysoką uniwersalność, solidną konstrukcję, no i przede wszystkim - charakterystyczny kształt. Różnice laikowi trudno jest zauważyć, dotyczą przede wszystkim kształtu końcówek płatów oraz przypominających wyglądem turbiny silników hamująco-manewrowych. Wewnątrz jednak cała technologia postąpiła o dekady do przodu: generatory są wydajniejsze, silniki Incom-FreiTek 5L5 nadają większą prędkość, a działka laserowe Taim&Bak KX12 dysponują większą siłą. Poprawiono też oczywiście awionikę, w tym systemy celownicze, a elektronikę kokpitu wyposażono w możliwość dynamicznej rekonfiguracji - w zależności od preferencji pilota lub sytuacji, w jakiej znalazł się myśliwiec, te same urządzenia kontrolne mogą pełnić różne role. Równocześnie zachowano prostotę urządzeń sterowania - podobnie jak w poprzednich modelach całe oprzyrządowanie trzyma standardy spójne z innymi produktami Incoma, w tym skoczkami atmosferycznymi czy śmigaczami, dzięki czemu łatwo jest przeszkolić do pilotażu myśliwca osobę, która nigdy nie latała w kosmosie.

Kadłub przekonstruowano tak, aby pozwalał na ładowanie nieodzownego droida astromechanicznego od dołu, co ułatwia obsługę maszyny w bazach, a także pozwala droidowi bez trudności opuszczać pokład myśliwca i wracać nań w warunkach polowych. Skrzydła myśliwca są z reguły rozkładane podczas walki - nie tyko po to, aby zwiększyć pole ostrzału, ale też w celu łatwiejszego pozbywania się nadmiarowego ciepła, emitowanego przez pracujące w trybie bojowym urządzenia pokładowe. Centralne części wszystkich czterech skrzydeł mieszczą silniki napędu repulsorowego, a bliżej kadłuba w dolnych płatach osadzono gondole podwozia głównego, podczas gdy w górnych - generatory i emitery osłon energetycznych. Cztery potężne silniki wyposażono w dysze ciągu wstecznego z żyroskopami elektromagnetycznymi, które pozwalają na wykonywanie manewrów, jakich nie powstydziłaby się znacznie mniejsza i lżejsza maszyna myśliwska.

Przód kadłuba mieści natomiast blok wyrzutni pocisków (pod kabiną pilota) wraz z pojemnikiem na zużyte łuski. Znane z T-65 dwie wyrzutnie torped zastąpił pojedynczy wariant modularny, w którym nie dość, że można szybko wymienić zasobnik amunicyjny na taki zawierający innego rodzaju pociski (np. rakiety lub torpedy magnetyczne), ale i na broń innego typu. Co więcej, teraz X-wing w standardzie przenosi już 8 torped protonowych Krupx MG7-A.

Poza wyrzutnią w nosie myśliwca znajduje się kompensator przyspieszenia, przedni moduł repulsorów, chłodzony cieczą łatwo demontowalny komputer pokładowy, zapasowy generator mocy oraz systemy łączności i wykrywania. Miniaturyzacja tych komponentów w stosunku do sprzętu sprzed kilku dekad pozwoliła na zorganizowanie miejsca na nieco większy niż w T-65 bagażnik, zazwyczaj wykorzystywany do przewożenia ratunkowego zestawu survivalowego. Dodatkowo opancerzono kabinę pilota, aby zapewnić mu bezpieczeństwo w sytuacji ewentualnej utraty osłon. Wprowadzono też specjalne rozwiązania redukujące wykrywalność myśliwca, jak na przykład pokrycie go specjalną powłoką ochronną.

Podobnie jak T-65, jego następca dysponuje uzbrojeniem i osłonami pozwalającymi mu zarówno na walkę z lekkimi myśliwcami, jak i z większymi okrętami wroga, których osłony może przebić dzięki torpedom protonowym. Zdolny jest również oczywiście atakować cele naziemne, a zaawansowane systemy celowania pozwalają mu na skuteczne eliminowanie nawet niewielkich i ruchliwych celów. Działka laserowe mogą strzelać naprzemiennie ogniem pojedynczym, salwami, lub też parami na ukos, dzięki temu można dostroić rodzaj ognia do panującej na polu walki sytuacji. Do samoobrony T-70 posiada dodatkowo blaster BlasTech Ax-190-B sterowany zdalnie z kabiny - można nim postraszyć wrogie myśliwce lub niszczyć wrogą siłę żywą biegającą w białych pancerzach.

W trzeciej dekadzie po upadku Imperium Galaktycznego siły myśliwskie Nowej Republiki wzbogaciły się o kolejny wariant tego myśliwca, T-85 X-wing. Ze względu na prowadzoną przez władze politykę rozbrojeniową oraz mało zdecydowaną postawę wobec prowokacji Najwyższego Porządku, korzystające z nich eskadry nie prowadziły jednak wielu działań poza patrolowymi. Skłaniało to niektórych spośród oficerów do przyłączania się do Ruchu Oporu, który ze względu na małe możliwości produkcyjne posługiwał się głównie T-70 z demobilu lub pozyskanymi od nieoficjalnych sponsorów - lokalnych sił samoobrony oraz na wpół prywatnych flot niektórych senatorów, na potrzeby których produkcja T-70 cały czas trwała, choć w ograniczonym zakresie.

Na X-wingach tych latał m.in. Poe Dameron, który przebył tę właśnie drogę wraz z resztą republikańskiej eskadry Rapier i już wkrótce miał stanąć twarzą w twarz z myśliwcami TIE Najwyższego Porządku. Maszyny te brały również udział w bitwie o Takodanę, eskortując i wspierając z powietrza transportowce Ruchu Oporu, a także w ataku na Bazę Starkiller, walnie przyczyniając się do jej zniszczenia. Później chroniły też ewakuację z bazy na D'Qar, osłaniając krążownik MC85 Raddus oraz jego bombowce, co umożliwiło im wyeliminowanie drednota typu Mandator IV należącego do sił Najwyższego Porządku. Wreszcie wzięły też udział w finałowym boju nad planetą Exogol, chociaż w tym okresie Ruch Oporu dysponował w swojej bazie głównej już tylko ósemką tych myśliwców, plus sześcioma w różnym stadium kanibalizacji.

Komentarz hermeneutyczny Tajemniczy człowiek w kapturze

Bardzo uważni czytelnicy zauważyli zapewne drobną zmianę: nie mówimy już o Frei'Teku, tylko o FreiTeku. Nie wiemy, czy to literówka, korekta, czy znak ewolucji firmy związanej z Incomem. Ze względu na nasz sentyment do apostrofów, trochę nam go żal...

Komentarz artystyczny Snivviański artysta; Pablo Hidalgo

Projektując nowy wariant X-winga do Przebudzenia Mocy wyraźnie inspirowano się szkicami Ralpha McQuarrie stworzonymi na potrzeby pierwszych Gwiezdnych wojen, obecnie znanych jako Nowa nadzieja. "Nowy" X-W przypomina te szkice dużo bardziej, niż ostateczna wersja modeli wykorzystanych w ANH i kolejnych częściach. Podobnie postąpiono w przypadku Ostatniego Jedi i nowego A-winga oraz nowego Y-winga w Skywalkerze.

pełna nazwa: T-70 X-wing Starfighter producent: Incom-FreiTek
polska nazwa: Myśliwiec typu T-70 X-wing w slangu: pointer - igła, iks
prędkość: 11 wytrzymałość: ?
w atmosferze: 1100 km/h osłony: ?
hipernapęd: 1 zwrotność: ?
uzbrojenie:
  • 4 działka laserowe (sprzężone) o mocy ?
  • 1 obrotowy autoblaster (wieżyczka) o mocy ?
  • 2 wyrzutnie torped (8 sztuk) o mocy ?
długość: 12.49 m
rozpiętość: 11.26 m
załoga: 1
pasażerowie: -
ładowność: ? t
cena (nowy): 200 000 kr
używany: 110 000 kr
w użyciu od / do: Nowa Republika
Źródła:
  • Force Awakens Incredible Cross-Sections, The
  • Przebudzenie Mocy
  • Last Jedi Incredible Cross-Sections, The
  • Ostatni Jedi
  • Before the Awakening
  • Rise of Skywalker Visual Dictionary, The
  • Haynes Rebel Starfighters Owners' Workshop Manual
  • Skywalker: Odrodzenie
^ wróć do góry
Reklama: Needa Gips

<<  wróć na główną ^ wróć do góry